On: no to może jakieś małe przyjęcie w dniu urodzin? Dziadków zaprosimy na przykład?
Ja: dobra. Tyle damy radę.
Mijały dni. Padały pytania. "A chrzestna będzie?", "A ciocia Zuzia?" "Do chrzestnego napisałaś?" "Możemy zaprosić Filipa?"
Dziś urodziny. Łącznie będzie w końcu 19 osób. Tuż po ich powrocie ze szkoły/ przedszkola. Więc ogarniam z maluchami. Wczoraj pieczenie ciast. Dziś kończenie tortu, sprzątanie, nakrywanie.
Próba wyprasowania obrusa kończy się odciąganiem Frania od kabla od żelazka. Co sekundę. W końcu unieruchomiłam go w foteliku i dałam makaron ze szpinakiem, a w między czasie z grubsza przeleciałem obrus. 3 metrowy




Za godzinę mają przyjść goście, ja właśnie usypiam najmłodszego. I myślę, że to będzie piękne, gwarne popołudnie. Z bliskimi, w radosnej atmosferze. Moja sukienka wisi na wieszaku


9 lat... Kiedy to minęło? 9 lat macierzyństwa, 9 lat przekraczania siebie, dawania i ... brania. Doceniania i bycia docenianą. 9 lat wspaniałej miłości, patrzenia jak moje dziecko rozwija się i wzrasta.. błogosławieństwa synku!
Dziś to także moje święto. Dzień w którym po raz pierwszy zostałam mamą.