piątek, 3 listopada 2017

Wieczorem.

Leżę od dwudziestu minut na małym, wąskim łóżku.
Nogi podwinięte, ciążowy brzuch upchany pomiędzy kołdrę, kocyk, maskotki.
Moja ręka wykonuje ruchy góra - dół drapiąc i głaszcząc małe, niespełna czteroletnie plecki.
Nasz wieczorny czas razem. Mój i syna najbardziej środkowego.
Kręgosłup dopomina się o litość, ale nie przyspieszę zamykania niebieskich oczu leżących obok mnie.
Nauka Miłości.
Tak ważna chwila by się zatrzymać i pobyć Razem.
Bezcenna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Macierzyństwo

Wczoraj mój pierworodny skończył 11 lat. 11 lat mojego macierzyństwa. Impreza urodzinowa (głównie dla rodziny) była w sobotę. Tort, życzenia...