Temat trudny. Wracający jak bumerang.
Stereotypy. O wielodzietnych, o kolejnych dzieciach, i w końcu o matce polce wielodzietnej.
Rodzina wielodzietna jest bardziej na świeczniku. Jest bardziej widoczna, rzuca się w oczy. Pamiętam jak po urodzeniu trzeciego dziecka długo miałam zwyczaj sprawdzania czy dzieci aby na pewno mają czyste ubrania i spodnie bez dziur. Obawiałam się komentarzy. Ale wiecie jak często chłopcy dziurawią spodnie? To jest niekończąca się historia :) zdarzało mi się dopiero na pikniku/ spacerze odkryć, że na kolanie zrobiło się znowu przetarcie :) i mieć wyrzuty sumienia. Dziś wiem, że choćbym miała dzieci ubrane w najdroższe ubrania to i tak znajdą się osoby mówiące o tym, że skazujemy dzieci na biedę. Już mnie to tak nie rusza, bo wiem, że to nie jest prawda. I że dzieciom dużo bardziej potrzebne jest nasze zainteresowanie i czas razem niż laptop, iPad i konsola do gier.
Teraz częściej słyszę komentarze o 500+. Idziemy sobie spacerkiem po parku i słyszę jak jedna pani mówi do drugiej "o, narobili dzieci dla 500+." Albo "patrz ile muszą dostawać". Najczęściej po prostu się uśmiecham, choć moja teściowa nie zdzierżyła kiedyś i odparowała jednemu panu że też może mieć więcej dzieci jak ma ochotę. Prawda jest taka, że sam program bardzo pomógł wielu rodzinom, nasze dzieci dzięki niemu chodzą do prywatnego przedszkola i szkoły. Ale nie da się za to utrzymać tylu osób :)
Kolejne komentarze dotyczą niestety "rozmnażania bez opamiętania". Są smutne , co tu kryć. Nikogo nie powinno obchodzić to dlaczego mamy tyle dzieci. My akurat mamy dzieci wymodlone, ale jeśli ktoś przyjmuje dziecko nieplanowane to postępuje pięknie i odpowiedzialnie. A takie komentarze ranią. U nas często zdarza się jeszcze pytanie o to czy chcieliśmy córkę. Gdyby była córka to kochalibyśmy ją równie mocno co synów. Ale decydując się na dziecko nie wskazujemy Panu Bogu, która płeć byłaby bardziej pożądana. Ufamy, że On najlepiej wie kto jest potrzebny w naszej rodzinie :)
Na koniec zostawiłam sobie stereotyp matki Polki wielodzietnej. Często słyszę: "Ty masz piątkę dzieci? Nie wyglądasz."
Nie wiem jak więc powinna wyglądać matka trojki, czwórki, piątki? Znam dużo takich kobiet, zdecydowana większość z nich jest zadbana i dobrze ubrana :)
Ja sama na co dzień chodzę w spódniczkach/ sukienkach, a w mojej szafie nie ma wyciągniętego dresu. Nie maluje się w ogóle za to chętnie zakładam kolczyki i lubię mieć kolorowe paznokcie jeśli tylko czas pozwoli. Dodatkowo (co pewnie jest po prostu genetyczne) dość szybko wracam do swojej wagi sprzed ciąży :) a zmarszczki mam głównie od śmiechu :) ostatnio ubieram się rano w łazience, wychodzę i słyszę od mojego czterolatka "no, bardzo ładnie wyglądasz dobrze, tylko wróć założyć kolczyki jeszcze" :)
A wy z jakimi stereotypami spotykacie się na co dzień?
Stereotypy. O wielodzietnych, o kolejnych dzieciach, i w końcu o matce polce wielodzietnej.
Rodzina wielodzietna jest bardziej na świeczniku. Jest bardziej widoczna, rzuca się w oczy. Pamiętam jak po urodzeniu trzeciego dziecka długo miałam zwyczaj sprawdzania czy dzieci aby na pewno mają czyste ubrania i spodnie bez dziur. Obawiałam się komentarzy. Ale wiecie jak często chłopcy dziurawią spodnie? To jest niekończąca się historia :) zdarzało mi się dopiero na pikniku/ spacerze odkryć, że na kolanie zrobiło się znowu przetarcie :) i mieć wyrzuty sumienia. Dziś wiem, że choćbym miała dzieci ubrane w najdroższe ubrania to i tak znajdą się osoby mówiące o tym, że skazujemy dzieci na biedę. Już mnie to tak nie rusza, bo wiem, że to nie jest prawda. I że dzieciom dużo bardziej potrzebne jest nasze zainteresowanie i czas razem niż laptop, iPad i konsola do gier.
Teraz częściej słyszę komentarze o 500+. Idziemy sobie spacerkiem po parku i słyszę jak jedna pani mówi do drugiej "o, narobili dzieci dla 500+." Albo "patrz ile muszą dostawać". Najczęściej po prostu się uśmiecham, choć moja teściowa nie zdzierżyła kiedyś i odparowała jednemu panu że też może mieć więcej dzieci jak ma ochotę. Prawda jest taka, że sam program bardzo pomógł wielu rodzinom, nasze dzieci dzięki niemu chodzą do prywatnego przedszkola i szkoły. Ale nie da się za to utrzymać tylu osób :)
Kolejne komentarze dotyczą niestety "rozmnażania bez opamiętania". Są smutne , co tu kryć. Nikogo nie powinno obchodzić to dlaczego mamy tyle dzieci. My akurat mamy dzieci wymodlone, ale jeśli ktoś przyjmuje dziecko nieplanowane to postępuje pięknie i odpowiedzialnie. A takie komentarze ranią. U nas często zdarza się jeszcze pytanie o to czy chcieliśmy córkę. Gdyby była córka to kochalibyśmy ją równie mocno co synów. Ale decydując się na dziecko nie wskazujemy Panu Bogu, która płeć byłaby bardziej pożądana. Ufamy, że On najlepiej wie kto jest potrzebny w naszej rodzinie :)
Na koniec zostawiłam sobie stereotyp matki Polki wielodzietnej. Często słyszę: "Ty masz piątkę dzieci? Nie wyglądasz."
Nie wiem jak więc powinna wyglądać matka trojki, czwórki, piątki? Znam dużo takich kobiet, zdecydowana większość z nich jest zadbana i dobrze ubrana :)
Ja sama na co dzień chodzę w spódniczkach/ sukienkach, a w mojej szafie nie ma wyciągniętego dresu. Nie maluje się w ogóle za to chętnie zakładam kolczyki i lubię mieć kolorowe paznokcie jeśli tylko czas pozwoli. Dodatkowo (co pewnie jest po prostu genetyczne) dość szybko wracam do swojej wagi sprzed ciąży :) a zmarszczki mam głównie od śmiechu :) ostatnio ubieram się rano w łazience, wychodzę i słyszę od mojego czterolatka "no, bardzo ładnie wyglądasz dobrze, tylko wróć założyć kolczyki jeszcze" :)
A wy z jakimi stereotypami spotykacie się na co dzień?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz