poniedziałek, 19 marca 2018

To moje!

To moja książka! Mamo powiedz mu, że to moja książka, dostałem od Mikołaja!
To moje auto! 
Ta książka nie jest jego. A czyja? Jest WSPÓLNA!!!
Czyje to było? Nie, to nie Szymka, to Antka!
Takich zdań w naszym domu pada codziennie minimum kilka. Czasami się gubię. Nie jestem w stanie spamiętać co do kogo należy. Oczywiście, to co jest w częstym użytku nie sprawia mi problemu. Ale wygrzebany z pudełka resorak już tak. Staram się nie wtracać. Staram się rzetelnie odpowiadać na pytania.
Czasami niektórzy ludzie pytają czy przy piątce dzieci toniemy w zabawkach. Przecież jak każdy będzie miał swoje gry, auta, klocki to będą tego tony. Nie toniemy. Każdy ma jakieś swoje zabawki, ale dużo rzeczy jest wspólnych. Klocki LEGO Duplo są wsypane wszystkie do jednego zbiorczego pudła. Oczywiście, że bywają dyskusje na temat tego że "on wziął wszystkie podkładki!" I mogłabym na tym się skupić. Jednak wolę popatrzeć na te sytuację z innej perspektywy..

Józek bawi się piłką, piłka okazuje się Szymka. Szymon zabiera piłkę, Józek w krzyk (dwa lata...). Przychodzi Ignacy i przynosi Józkowi swoją piłkę...

Jesteśmy na mszy. Nie mam dla wszystkich pieniędzy na ofiarę. Ostatecznie wręczam pieniądze Antkowi i Szymkowi (wypada ich kolej). Józek zaczyna marudzić z tego powodu. Antek podchodzi i szepcze mi "mamo ja mu oddam swój pieniążek, niech on wrzuci. Jemu bardziej zależy"...

Jesteśmy w domu. Jest wcześnie rano. Ignacy chce wziąć do szkoły książkę Antka. Antek nagle przypomina sobie że książka jest ciekawa i chętnie by sam ją wziął. Ignacy prosi, proponuje pożyczenie czegoś w zamian. Nie działa. Ja próbuję się nie wtracać, ale fakt że książka pół roku kurzyla się na półce. Mówię "Antek tyle czasu stała, a jak Ignacy chce poczytać to nie możesz mu pozwolić?". Antek uparcie nie chce. Ok. Mówię "zrobisz jak zechcesz." Gdy już mamy wychodzić to Antek nagle zmienia zdanie "dobra Ignacy weź ją, tylko nie zniszcz".

Czasami muszę się wspinać na wyżyny cierpliwości, ale staram się rozumieć, że przecież każdy ma prawo do własności i do decydowania o swoich rzeczach. Czasami muszę się mocno gryźć w język. Czasami się nie ugryzę a potem żałuje.
Ale mimo wszystko wiem, że moje dzieci potrafią się dzielić. Potrafią argumentować. Pamiętają o drugiej osobie.
Mam nadzieję że sztuka negocjacji i dbanie o drugiego człowieka zostanie im na całe życie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Macierzyństwo

Wczoraj mój pierworodny skończył 11 lat. 11 lat mojego macierzyństwa. Impreza urodzinowa (głównie dla rodziny) była w sobotę. Tort, życzenia...