wtorek, 14 listopada 2017

Brystol.

Nasz 6 letni Antoś ma na czwartek przygotować do zerówki prezentację. Dziś wtorek, a prezentacja w powijakach. Winien wszystkiemu jest oczywiście... brak brystolu. Trudno zrobić plakat nie mając na czym. Dziś więc, chcąc -nie chcąc, trzeba było wyruszyć do sklepu papierniczego. Tak się jakoś składa, że mimo mieszkania w dużym mieście najbliższy papierniczy mamy ok 5 km od domu.  Gdy więc cała gromada wróciła z placówek i zjadła zupę stwierdziłam, że jadę po brystol, bo czasu niewiele.
W sumie to miał jechać Mój Małżonek, ale pomyślałam, że to dobry sposób by wyjść SAMEJ z domu. W tej samej chwili Antoś zapytał czy może jechać ze mną. W głowie zapaliło mi się światełko: "czas sam na sam!". Wg psychologów to bardzo ważne by pobyć indywidualnie z dziećmi. Staramy się. Doba niestety nie jest z gumy, więc często pozostaje łapać nam dosłownie momenty: zakupy, tankowanie auta czy wieczorne usypianie.
 "Jasne Antek, tylko szybko, buty na nogi, biegniemy, bo nam sklep zamkną." odpowiedziałam.
Droga minęła nam w korkach. Wizja zamkniętego sklepu była coraz wyraźniejsza. Ale jakoś nie sposób było się tym przejmować. Antoni w aucie opowiedział mi o tym, że dziś odkrył, że rusza mu się ząb. I że dobrze policzył zadanie matematyczne. Usłyszałam również, że w przedszkolu dziś pani opowiadała o św. Faustynie, która "mamo słuchaj... Nie umiała za dobrze pisać, ale i tak starała się pomóc Panu Jezusowi. I wiesz ona była trochę jak Jan Paweł II. Mocno ufała. Bo Jan Paweł II to miał takie powiedzenie. Czekaj... wiem. totus tuus. To znaczy cały Twój".
A potem nie było miejsca do zaparkowania więc musieliśmy biec by zdążyć. Ja z tym wielkim brzuchem, a Antoś przebierając nogami bo po zupie potrzebował do toalety. Ale zdążyliśmy. Kupiliśmy nawet dwa brystole. I piórnik dla najstarszego, bo "mamo, Ignacy mówił, ze mu się zepsuł, zróbmy mu niespodziankę."
I wiecie co? wcale, ale to wcale nie żałuję tego, że nie udało mi się wyjść samej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Macierzyństwo

Wczoraj mój pierworodny skończył 11 lat. 11 lat mojego macierzyństwa. Impreza urodzinowa (głównie dla rodziny) była w sobotę. Tort, życzenia...