piątek, 10 listopada 2017

Gwarne popołudnia i ciche wieczory.

Pewnie niektórzy zastanawiają się jak mogą wyglądać wieczory w rodzinie wielodzietnej- ile to musi być zamieszania, hałasu i czasu by położyć 4 małych dzieci spać.
Otóż wiele zależy od tego o której godzinie zaczyna się dla Was wieczór. U nas najpóźniej o 19.30 zapada kompletna cisza i mamy z mężem czas dla siebie, czas na osobista modlitwę, czas na rozmowy we dwoje i wspólne bycie razem.
I w tym momencie (wiem z doświadczenia) wiele osób robi wielkie oczy. "Ale jak to możliwe?"
Nasze dzieci od pierwszych dni życia wdrażane są w rytm spania od godziny mniej więcej 19. Każde kolejne jakoś naturalnie wpasowuje się w tą sytuację. Są rodzinne rytuały- inne dla noworodka, a inne dla starszaka, które pomagają nam by dzieci poszły wcześnie spać.
Chłopcy wracają ze szkoły i przedszkola razem z tatą, około godziny 16.00.
Zaczyna się wspólne harcowanie. Najpierw jakiś posiłek (mam wrażenie, ze nasze dzieci nigdy nie mają dość jeśli chodzi o jedzenie i po normalnym obiedzie w placówce wciągają w domu drugi, zagryzają podwieczorkiem i najdalej dwie godziny później jedzą kolację ;) ), a potem czas rodzinny.
Odrabianie lekcji miesza się tu z budowaniem z klocków, a czytanie książki z graniem w planszówki. Jest radośnie, raczej nie za cicho i bardzo wesoło. Mamy duży stół rodzinny przy którym toczy się większość życia: jedni składają małe lego, drudzy tną w Uno albo Farmera, najmłodszy wspina się na wszelkie możliwe krzesła i kolana. Bardzo staramy się, by te popołudnia były wspólne, stąd ograniczamy zajęcia dodatkowe do minimum (aktualnie do basenu raz w tygodniu oraz do zbiórek zuchowych w sobotę). Oczywiście zdarza się jakaś kłótnia, krzyki, jasne, w końcu każdy ma swoje pomysły, oczekiwania i swoje emocje z całego dnia. To też czas by opowiedzieć sobie jak nam minął dzień. Gdy jest ładna pogoda, lub gdy poziom hałasu przekracza nasze możliwości to idziemy na dwór: na rower, na spacer, albo pokopać piłkę. Raczej wszyscy, choć ja ostatnio czasami protestuję, gdyż wielkość brzucha nie ułatwia mi takich fizycznych wyczynów ;) Zdecydowanie za to ograniczamy wszelkie bajki  i gry wirtualne (nie mamy telewizora, a na komputerze staramy się bajki odpalać max 2 razy w tyg, raczej w weekend niż w tygodniu.).  Z naszego doświadczenia wynika, że dzieci chętnie korzystają z propozycji wspólnych zabaw i łatwo rezygnują z atrakcji do oglądania.
Punkt 18.00 jest pora kolacji. Krzątanina, wyciąganie talerzyków, nalewanie picia (jest harmonogram, każdy ma swój przydział), robienie stosów kanapek. A po kolacji kąpiel- to temat który najbardziej ogarnia tatuś. Starszaki są zupełnie samodzielne w tej kwestii, młodszym trzeba pomóc, wszystkich za to trzeba poganiać , bo chlapanie w wodzie jest bardzo przyjemne. Gdy już cała czwórka naszych synów jest w piżamkach i ma umyte zęby pora na modlitwę rodzinną. Różną. Każdy ma swoje propozycje. Nie brakuje śpiewu , czytania Pisma Świętego dla dzieci czy podziękowań. Czasem trwa to dłużej, czasem krótko i zwięźle, zwłaszcza gdy widzimy, że już sił brakuje, albo zmęczenie przeważa.
Po modlitwie najmłodszy idzie z tatusiem do swojego pokoju, zasypia bujany na rękach, najczęściej w jakieś 3 minuty. Najstarsi, którzy od tygodnia są w pokoju razem, idą do siebie i czekają na któreś z nas, ja w tym czasie usypiam niespełna czterolatka. Książeczka do czytania to stanowcze must have, potem buziak, okrycie kocykiem, głaskanie. Najczęściej w tym czasie mąż idzie także do starszaków, a ja go potem zmieniam lub nie. Ale wejść na danie buziaka i błogosławieństwo muszę :) Starszakom trzeba chwilę poczytać, wyprzytulać, zamienić kilka zdań. Potem jeszcze chwilę sami sobie czytają, ale najdalej 19.30 i oni śpią w najlepsze :) Zapada błoga, niczym niezmącona cisza. I można posłuchać własnych myśli, pobyć na modlitwie z Panem Bogiem,a  potem cieszyć się swoją małżeńską bliskością, rozmowami, wspólnym filmem. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Macierzyństwo

Wczoraj mój pierworodny skończył 11 lat. 11 lat mojego macierzyństwa. Impreza urodzinowa (głównie dla rodziny) była w sobotę. Tort, życzenia...